"Ty postanowiłeś dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego na drzewie Krzyża. Na drzewie rajskim śmierć wzięła początek, na drzewie Krzyża powstało nowe życie, a szatan... na drzewie również został pokonany, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa."
W POPRZEDNIEJ NOTCE " I NA TEJ SKALE ZBUDUJĘ KOŚCIÓŁ"- NAPISAŁAM MIĘDZY INNYMI:
"LUDZKIE CIAŁO SYNA BOŻEGO, również nasze ludzkie ciało ma doskonale zakodowany "ZNAK KRZYŻA..
CZY UŻYCIE PRZEZE MNIE TAKICH SŁÓW MA UZASADNIENIE ? - postaram się to przybliżyć...
BIBLIA - RELIGIA :
Dlaczego Bóg przyjął krzyż? Ludzie stawiają to pytanie, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest ono nietaktem. W pytaniu tym bowiem zawiera się nieufność i wyrzut. Formułuje się je tak, jakby chodziło o coś złego. Dlaczego to uczyniłeś? - pyta matka niesforne dziecko, nauczyciel - wagarowicza, a sędzia - przestępcę. Boże, dlaczego dopuściłeś do tego, żeby Twój Syn został przybity do Krzyża? Dlaczego pozwoliłeś zgrzeszyć pierwszemu człowiekowi? Dlaczego patrzysz obojętnie na cierpienia ludzi? Gąszcz pytań, w którym nie widać drogi wyjścia. I są to pytania ważkie, a odpowiedź na nie - bardzo trudna. Jan Vianney uczył w prostocie swego wierzącego serca, że gdyby był inny, lepszy, sposób zbawienia człowieka, Bóg by na pewno z niego skorzystał. A więc w krzyżu zawiera się konieczność.
Nie jest to oczywiście konieczność fizyczna. W porządku przyrody można by wszystko urządzić inaczej. Człowiek wszakże to osoba, a nie natura tylko, i wykracza poza porządek fizycznego przymusu. Być osobą znaczy przede wszystkim być wolnym. Wolność najpełniej przejawia się w miłości..
Bóg stworzył człowieka z miłości i do miłości. Chciał też, aby miłość ludzka wyrażała Jego miłość. Bóg nie przestaje miłować człowieka nawet wtedy, gdy ten Nim pogardza. Dramat grzechu pierworodnego ujawnia się w tym, że człowiek odrzucił Miłość - źródło swego życia i swojej miłości. Bóg jest wszakże Bogiem i żaden grzech ludzki nie jest w stanie tego zmienić.
Krzyż Chrystusowy pokazuje powagę tego, co wydarzyło się u początków ludzkości. Widocznie nie można było wydostać człowieka ze stanu grzechu inaczej, jak tylko przez Wcielenie się Syna Bożego i Jego śmierć na krzyżu. Biblia odsłania nam nieco to wielkie misterium Bożej miłości. Pokazuje ona Boga, który dzieli los ludzki od poczęcia do śmierci. Adam stał się zarodkiem ludzkości grzesznej, Chrystus zapoczątkowuje ludzkość odnowioną. Bóg nie odrzucił człowieka (nie zniszczył Swego stworzenia), lecz go ocalił, a naturę ludzką przebóstwił. Śmierć na krzyżu była prawdziwym ogniem miłości, który wypalił wszystko, co było grzeszne w naturze ludzkiej. Proces ten rozpoczął się w Chrystusie, a swoje przedłużenie znajduje w Kościele.
W prefacji o Krzyżu Kościół śpiewa: "Ty postanowiłeś dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego na drzewie Krzyża. Na drzewie rajskim śmierć wzięła początek, na drzewie Krzyża powstało nowe życie, a szatan, który na drzewie zwyciężył, na drzewie również został pokonany, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa." To, czego zabrakło pierwszemu człowiekowi, Chrystus przyniósł w nadobfitości. Kościół dziękuje Bogu za wielki dar miłości, iż nie oszczędził Syna swego, by ludzie mieli życie. Każde męczeństwo jest bohaterstwem, a śmierć Chrystusa na Krzyżu jest szczytem heroizmu.....
Historia biblijna zaczyna się rajem, a kończy się niebem. Wszystko, co ją stanowi, zawiera się między tymi punktami wyjścia i dojścia. Działania Boże, opisane w Biblii, zawsze dotyczą całego świata i wszystkich ludzi, jednocześnie zawsze są ukonkretnione: uczasowione i umiejscowione. Lud wybrany jest czasem i miejscem zbawczych dzieł Boga. Do tego ludu należeli m. in. Abraham, Izaak, Jakub, Dawid i Maryja. Z niego również pochodzi Chrystus.
Św. Paweł jednak przy Chrystusie dodaje:"według ciała".Chce przez to podkreślić, iż Chrystus jest nie tylko człowiekiem, lecz również Bogiem. Jako człowiek, wszystko, co ludzkie, wziął z Maryi. Był przeto Izraelitą, pochodził z rodu Dawida. Jako Syn Boży wszakże jest równy Bogu Ojcu i przekracza wszystko, co ludzkie. Unia hipostatyczna nie umniejsza natury ludzkiej Chrystusa, przeciwnie - podnosi ją na wyższy poziom istnienia. Jednocześnie jednak nie zamyka jej w jednym tylko człowieku. Jezus jako człowiek jest przedstawicielem całej ludzkości, nowym Adamem, zapoczątkowującym ludzkość odkupioną....
W argumentacji teologicznej natomiast należy stwierdzić, iż Jezus był człowiekiem i ludzkość doprowadziła Go do śmierci krzyżowej. Argumentu tego używa św. Paweł, gdy pisze: "...jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli... Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa" (Rz 5, 12.15).
Nie należy kogokolwiek indywidualnie potępiać za ukrzyżowanie Chrystusa. Wina bowiem za to spada na całą ludzkość. Śpiewamy: "To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech". Dramat krzyża ma swój początek w grzechu pierworodnym. Krzyż Chrystusowy przezwycięża dominację grzechu, słońce usuwa noc. Jest nim Miłość Boga, nie wzdrygająca się przed cierpieniem i ofiarą z życia. Syn Boży, stawszy się człowiekiem, "umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował" (J 13, 1).
W ten sposób wypełniło się Pismo: "Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich pismach odnosiło się do Niego" (Łk 24, 26-27).W śmierci Chrystusa Opatrzność przenika historię, plan oświeca wydarzenie. Dzieje się to z podziwu godną konsekwencją, w której uszanowane są: zwierzchność Boga i wolna wola człowieka. Natura ujawnia swoje Boskie piękno.
Księga Rodzaju, opisując stwarzanie rzeczy, powtarza: "A widział Bóg, że były dobre" (np. Rdz 1, 12). W miejsce "dobre" można wstawić "piękne" i powiedzieć: "A widział Bóg, że były piękne". Dobro i piękno bowiem są właściwością stworzenia. We wszystkim, co Bóg stworzył, znajduje się duch piękna, nawet, jeśli na zewnątrz go nie widać. Grzech pierworodny przyniósł zeszpecenie stworzenia, nie usunął jednak z jego głębi pierwotnego piękna.
Krzyż Chrystusowy pozostaje ściśle związany z rajskim drzewem. Było ono bardzo piękne: "Niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy" (Rdz 3, 6). Można powiedzieć, że rajskie drzewo łączyło w sobie dobro, piękno i prawdę. Grzech naruszył tę harmonię: zeszpecił piękno, przyćmił prawdę, uszczuplił dobro. Krzyż Chrystusowy posiada na sobie piętno grzechu, a w swojej najgłębszej istocie - piękno Bożego stworzenia.
Każdy wrażliwy człowiek wzdryga się, patrząc na ukrzyżowanie. Dla wielu nawet Krucyfiks jest nie do oglądania, a obchodzenie drogi krzyżowej uważają za przejaw masochizmu. Tak jest, gdy Krzyż Chrystusowy ogląda się tylko od zewnątrz, w przejawie jego grzechowej szpetoty. Ci jednak, którzy noszą w sobie ducha kontemplacji,za łaską Bożą mogą przeniknąć do wewnątrz Krzyża i zobaczyć tam Boskie piękno, które dało początek stworzeniu i które jest jego ostatecznym celem.
Drzewo jest symbolem życia. Krzyż Chrystusowy stał się źródłem życia.Dzięki niemu, życie ludzkie, sprowadzone po grzechu do poziomu natury, wzniosło się na poziom życia Bożego. Jeszcze grzech rozciąga nad nim swoje władanie, ale już z głębi wydobywa się cudowne piękno, które zwłaszcza można zobaczyć w człowieku świętym. Jest ono duchowe, tak jednak, że często zdobi także ludzkie ciało.
Piękno Krzyża bije z całkowitej i bezinteresownej miłości Chrystusa. Oszpecony przez żołnierzy rzymskich, opluwany i wyszydzany przez Żydów, był jednocześnie "najpiękniejszym z synów ludzkich". Był piękny przez piękno swego heroicznego czynu.
Dzięki temu, iż Jezus Chrystus umarł na Krzyżu, śmierć Jego stała się obrończynią historii. Była ona rzeczywistością, a nie pozorem, urzeczywistnieniem myśli, a nie przypadkowym zdarzeniem. Przenika ją wewnętrzny sens, pozwalający człowiekowi przeżywać najbardziej trudne chwile swojej codzienności. Każdy inny rodzaj śmierci nie miałby w sobie takiej mocy wyrazu, jaką posiada Krzyż Chrystusowy. Przelewa się ona na wszystkie znaki Krzyża, czynione przez ludzi w historii.....
Ludzie nieraz chcieliby, by Bóg oszczędził im krzyża. Nie wiedzą tylko, iż krzyż ludziom daje grzech pierworodny. Ukrzyżowany Chrystus staje przed człowiekiem z propozycją: - Jeżeli uwierzysz, będę z tobą na twojej krzyżowej drodze, a twoje cierpienia będą moimi. I to najwspanialsze. Człowiek otrzymał możność pokonania śmierci, przemienienia jej w zbawczą ofiarę. "Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie" (Rz 6, 5).
ŚWIĘTY PAWEŁ MIAŁ ŚWIADOMOŚĆ, ŻE KRZYŻ BĘDZIE ZNAKIEM POWODUJĄCYM ZDUMIENIE I NIEPOKÓJ....
GORSZĄ SIĘ KRZYŻEM CI, KTÓRZY NIE ROZUMIEJĄ BOŻEJ MIŁOŚCI. GORSZĄ SIĘ KRZYŻEM CI, KTÓRZY WYOBRAŻAJĄ SOBIE BOŻĄ MIŁOŚĆ W KATEGORIACH TRIUMFALNEJ MANIFESTACJI SIŁY, KTÓRZY MARZĄ O PRZEMOCY MIŁOŚCI, CZYLI O ZWYCIĘSTWIE DOBRA NAD ZŁEM KOSZTEM WOLNOŚCI I GODNOŚCI CZŁOWIEKA...
ZA GŁUPSTWO UWAŻAJĄ KRZYŻ CHRYSTUSA CI, KTÓRZY LEKCEWAŻĄ BOŻĄ MIŁOŚĆ, ALBO WRĘCZ NIĄ GARDZĄ....
JAKO ŹRÓDŁO MĄDROŚCI I UMOCNIENIA MOGĄ TRAKTOWAĆ KRZYŻ WYŁĄCZNIE CI LUDZIE, KTÓRZY ZROZUMIELI LOGIKĘ BOŻEJ MIŁOŚCI.
Tej miłości, która jest cierpliwa i łaskawa; która nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, która nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą; która wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma; która nigdy nie ustaje (por. I Kor 13, 4-8).Tylko taka miłość silniejsza jest niż grzech i śmierć. I z takiej właśnie miłości wszyscy będziemy sądzeni wtedy, gdy przejdziemy z życia do Życia i gdy staniemy twarzą w twarz z Miłością.
Krzyż jest zakorzeniony nie tylko w religii ale przede wszystkim w nauce
KRZYŻ JAKIEGO NIE ZNAMY- CO MÓWI NAUKA :
Pojęcie Krzyża który powinniśmy wziąć i nieść jest bliższe niż by się komuś wydawać mogło i zdecydowanie łatwiejsze do zrozumienia niż myślimy. Trzeba się tylko sobie dokladnie przyjrzeć. Krzyż jest w nas , Bo Krzyż nie jest symbolem śmierci ale źródłem życia.
To co zobaczysz jest szokujące i szokująco oczywiste. Człowiek zbudowany jest nie tylko na "planie" Krzyża ale ta najmniejsza jego część użyta do budowy ciała i duszy jest fizycznym Krzyżem. Krzyż jest wewnątrz nas , w każdej komórce i każdej molekularnej drobinie.
Ten Krzyż jest elementem , który można nazwać śladem Boga.... jaki zostawił On w każdym z nas niezależnie od religii czy braku wiary.
Mamy w sobie coś, co przemawia samo . Nie tylko wszechświat jest dowodem istnienia Pana naszego Stwórcy. Takim dowodem jesteśmy my sami. Jest w nas ręka Boga, który uczynił nas na swój "obraz i podobieństwo"i nie można już wiarygodnie zaprzeczyć, że jednak On to Uczynił.
Bóg mógł stworzyć nasz organizm przy użyciu szlachetnych materiałów, takich jak złoto, diament czy jakikolwiek inny ale wybrał glinę. Dlaczego?
Nie tylko symbol wiary
Ale jest przede wszystkim życiem
Tak wygląda laminina pod mikroskopem elektronowy
A dokładniej taki jest rzeczywisty wygląd tego białka
Co trzyma grecki Hermes w ręku ?
.
Boska cząstka (cząstka Higsa ) to Laminina.
Każda najmniejsza komórka człowieka zawiera lamininę
Bez lamininy nasz mózg by nie funkcjonował
Organizm produkuje ponad 100.000 białek ale tylko niektóre stymulują funcje typowo życiowe.
Laminina determinuje życie jak Krzyż
Każdy wazon choć z gliny - wykonany jest w określonym celu. Bóg, aby utworzyć nasze ciało wiedział dokładnie w jakim celu je stwarza i ten cel jest zupełnie jasny. Po stworzeniu ciała człowieka, Pan Bóg tchnął w jego nozdrza życie i stworzone przez Niego ciało ludzkie stało się Świątynią Ducha Świętego i przez to samo zostało napełnione Chwałą Bożą.
Niewątpliwie , nauka - jeśli z niej we właściwy sposób korzystamy- pomaga zrozumieć istotę stworzonego świata. Pamiętam jak podczas zajęć z botaniki byłem zdumiony i zachwycony jednocześnie gdy zrozumiałem jak inteligentne są rośliny. Trawa, drzewo krzew czy liść nie mają "mózgu" a myślą.
Jak ułomny i marny jest człowiek, który posiadając mózg nie potrafi z niego właściwie skorzystać. Możliwości ludzkiego mózgu są nie zbadane ale gdyby wykorzystać choćby najmniejszą ich część nie trzeba by przekowywać samego siebie że Bóg stworzył wszystko a nie jakaś przypadkowa ewolucja, ewolucja "trykajacych" sie cząstek.
Teraz popatrzmy na te cząstki,które Bóg w nas umiescił.Czy ktoś z Was słyszał kiedyś co to jest LAMININA ?Oto co lakonicznie mówi na ten temat Wikipedia i nie dziwcie się, że ateiści z tych co to im Krzyż w Sejmie przeszkadza nie umieścili ilustracji.Tej ilustracji nie ma tylko w języku polskim.
Mówiąc prosto "laminina" to jest coś co spaja człowieka i nazywane jest przez naukowców białkiem życia.
A wygląda tak:
I co dziwicie sie że nie ma dla Polaków zdjęcia lamininy?
Nie, to nie jest obrazek dla chrześcijan. Tak wygląda LAMININA. To KRZYŻ jest podstawą naszego ciała , naszego bytu, naszego życia zarówno doczesnego jak i wiecznego.
Nasz organizm został starannie zaprojektowanyi zbudowany przez Boga by w nim mogła jaśnieć jego chwała niezależnie od naszej teologii.
Każda komórka ludzkiego ciała jest pełna chwały Bożej. której fizycznym obrazem jest białko o nazwie LAMININA, odpowiedzialne za podłączenie każdej komórki do innej.
Adam był pierwszym człowiekiem jakiego Bóg stworzył i pierwszym człowiekiem, który grzesząc przeciwstawił się Chwale Bożej
Bóg wiedział, że to może się zdarzyć bo wyposażył człowieka w wolną wolę i wiedział że może on wybrać nieposłuszeństwo co w konsekwencji będzie prowadzić do śmierci.
Jednocześnie więc przygotował zbawienie by człowiek pozbawiony życia z własnej woli , miał życie wieczne z nieprzebranej Jego miłości bo Krzyż jest źródłem życia nie śmierci.
Sam Bóg zstąpił z nieba by zachować nasze życie którego źródłem jest Krzyż. Jezus Chrystus odkupił nas na Krzyżu na którym śmierć z życiem sie splotła i na którym Krzyż śmierć zwyciężył.
To nie chrześcijanie "zwariowali "na punkcie Krzyża mówiąc że bez niego nie ma życia ani na Ziemi ani po śmierci.
LAMININĘ nauka odkryła i nauka potwierdza. LAMININA To podstwowowa cząsteczka białka źródła naszego życia i ma kształt Krzyża. Czy się to komu podoba czy nie. Nawet ci których ponoć razi widok Krzyża w Sejmowej sali i chcą ze wsząd Krzyż usuwać, musieli by przede wszystkim usunąć go ze swojego ciała a wówczas rozpadliby sie w proch z którego powstali i w który wszyscy się obrócimy jeśli nam Krzyża zabraknie.
Teraz więc czytajmy co pisze w liście do Kolosan 1:15 -17:
On jest obrazem Boga niewidzialnego -
Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne, czy Trony,
czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.
On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
Nikt kto raz pozna prawdę nie powinien mieć złudzeń i wie , że to Stwórca umieścił swój znak w strukturze lamininy. Znak Krzyża jak widać był już w Człowieku zanim Adam wykonał swój pierwszy oddech...!!!
Każda komórka ludzkiego ciała jest pełna chwały Bożej. której fizycznym obrazem jest białko o nazwie LAMININA, odpowiedzialne za podłączenie każdej komórki do innej.
Bez tego białka mielibyśmy w swej formie wszystko z wyjątkiem życia
Wspaniałe jest to, że tak, jak producent umieszcza swoje logo na swoim produkcie a artysta składa swój podpis na swoim dziele , tak Bóg, nasz Stwórca oznaczył każdą komórkę, którą w nas stworzył znakiem Krzyża
Ciało każdego chrześcijanina, ateisty, Muzułmanina, agnostyka, Ezoteryka, itp itd i itp, nosi w sobie znak krzyża.
Bóg wiedział od początku, że nauka będzie dążyć do gromadzenie informacji generujących pychę , która będzie chciała pomijać Jego Chwałę ale, jak widać, zadbał o szczegóły które czynią jego chwałę nienaruszalną.
Serdecznie pozdrawiam. Helena.
www.myśląca.pl
Chcę zamieszczać rozważania biblijne, świadectwa Bożego działania i poezję...Mój status- nauczyciel na emeryturze- humanista, teolog; dobra znajomość zagadnień biblijnych i egzystencjalnego wymiaru Słowa Bożego.